Czas tak szybko płynie.. od Świąt minął już tydzień. Święta spędziliśmy w Sanoku. Rodzice zabrali mnie i Helenkę do domu już kilka dni przed Wigilią. Staś dojechał po pracy. W pierwszy dzień Hela dostała wysokiej gorączki i zaczęła kaszleć. Tydzień wcześniej ja byłam chora i miałam nadzieję, że choroba ominie malutką. Niestety gorączka nie przechodziła i po konsultacji z lekarzem, podaliśmy antybiotyk i inhalacje. Podróż do domu na szczęście była spokojna.
W poniedziałek od razu zapisałam nas na wizytę kontrolną. Pani doktor potwierdziła zapalenie oskrzeli... tydzień antybiotyku, inhalacji z pulmicort i berodual.
Musimy odwołać rehabilitację i metodę Krakowską. Mam nadzieję, że Helenka szybko wyzdrowieje, ponieważ 17-go jedziemy do Warszawy na turnus.
Na szczęście z dnia na dzień jest coraz lepiej. Dzisiaj środa a Hela już nie furczy jak mały traktorek. Leki pomagają :) A nasze szczęście już nie jest takie słabiutkie.