poniedziałek, 29 września 2014

O porannych badaniach i miłym spotkaniu!

Czekam na ukłucie w paluszek...

25 VIII


Dzisiaj badanie krwi i moczu. Od 5 rano zmagam się z woreczkami na mocz i żeby jakoś „złapać” chociaż troszeczkę do woreczka. Stwierdzam, że to bardzo trudne zadanie. Dobrze, że Jadzia (moja siostra) doradziła mi żebym kupiła więcej woreczków. Udaje mi się przy 3 próbie. 


O 8 jedziemy na badanie krwi. Oczywiście ja bardziej się denerwuję niż Helenka. Na szczęście Staś zawsze umie zachować zimną krew i wchodzi z malutką do gabinetu. Pani Danusia pobiera krew z paluszka. Rozpacz straszna, ale potrzebujemy badania TSH, morfologia, żelazo, mocz i OB na środę do endokrynologa.  Po krótkiej chwili już maleństwo jest w moich ramionach i smacznie zajada mleczko. Na początku z wielkim żalem patrzy na mnie, ale szybciutko widzę delikatny uśmiech pełen mleka.


Kolejny kierunek na dziś to Kryspinów. Jedziemy spotkać się z babcią Basią, dziadkiem Wojtkiem i najstarszą kuzynką Helenki Anielką. Pogoda jest słoneczna więc wybieramy się na spacer nad jezioro. 

Zabawa na całego :)

 
Kuzynka Anielka :)

 
A wieczorem czytam sobie!

0 komentarze:

Prześlij komentarz