HELENKA UCHWYCONE CHWILE

przez 9 miesięcy Helenka rosła w brzuszku

HELENKA UCHWYCONE CHWILE

bardzo się jej śpieszyło aby poznać świat

HELENKA UCHWYCONE CHWILE

urodziła się 9 kwietnia 2014 r. w Krakowie

HELENKA UCHWYCONE CHWILE

z niespodzianką dla swoich rodziców w postaci dodatkowego chromosomu

HELENKA UCHWYCONE CHWILE

Helenka przez zespół Downa co dzień zmaga się z rehabilitacjami, lekarzami, blog będzie dziennikiem pokazującym jej codzienność, postępy, przyjaźnie

wtorek, 23 grudnia 2014

Świątecznie :*



Święta tuż tuż, dlatego też dzisiaj wybrałyśmy się na wspólne ubieranie choinki do naszego ulubionego miejsca (Centrum Małego Dziecka). Było cudownie… spotkałyśmy się tam z nową koleżanką 17-to miesięczną Antoniną, która tak jak Helenka ma zespół Downa. Oczywiście nie mogło również zabraknąć naszej przyjaciółki Gabrysi i jej mamy.Zabawa była wspaniała: robiliśmy ozdoby na choinkę, jedliśmy smakołyki i oczywiście dziewczyny integrowały się z nowymi przyjaciółmi :)









Jedną z takich bombek dostałyśmy na naszą choinkę do domku :) 
















 Kochani życzymy wszystkim, którzy śledzą naszą historię spokojnych oraz radosnych świąt Bożego Narodzenia. Niech ten czas będzie dla Was czasem spędzonym w gronie kochających osób. Dużo miłości, zdrowia oraz dobroci serca każdego dnia.  



piątek, 12 grudnia 2014

Nasz pierwszy pobyt w szpitalu!

We wtorek wieczorem pojechaliśmy na Izbę Przyjęć do Prokocimia z powodu "dziwnego" zachowania Helenki. Już tydzień wcześniej miała takie epizody: jak leżała na plecach to mrużyła oczka, rączki podkurczała a nóżki prostowała. Wtedy pomyśleliśmy, że ją coś w nosku łaskocze, ale teraz takie "ataki" powtarzały się cały dzień... a wieczorem przed zaśnięciem robiła tak prawie cały czas. 


Okazało się, że musimy zostać w szpitalu na obserwację. O 22:00 byliśmy już na oddziale neurologii i dostaliśmy łóżeczko w 4 osobowej sali. Na noc z Helenką został Staś. Ja pojechałam do domu spakować rzeczy. Z samego rana odwiozłam Moriska do rodziców Stasia i pojechałam do malutkiej. Rano miała pobrane badania i założyli jej wenflon... dobrze, że nie było mnie przy tym, ponieważ Staś mówił, że bardzo płakała :( Na szczęście szybko zapomniała o tym nieprzyjemnym zdarzeniu i odzyskała humoru. 




Na wizycie dowiedzieliśmy się, że Helenka jutro będzie miała robiony rezonans głowy pod narkozą. Od 2 w nocy nie może już nic jeść ani pić. Dzisiaj również na noc zostanie z Helenką Staś. Na sali nie ma łóżek dla rodziców tylko fotele, które się nie rozkładają. Na izbie przyjęć zostaliśmy poinformowani, że możemy mieć karimaty... niestety na tym oddziale spanie na podłodze jest zabronione :( trzeba sobie radzić inaczej. Miałam szczęście, że Staś mógł się ze mną zamieniać na noc. Podziwiam mamy, które przy swoim dzieciątku są przez cały czas. 

Nie mogłam spać całą noc. Cały czas myślałam o Helence i badaniu, które ją czeka. Już przed 7 byłam na oddziale. Helenka słodko spała w ramionach tatusia podłączona pod kroplówkę. Noc była spokojna, Staś miał problem z nakarmieniem Heli o 2, ponieważ malutka nie chciała się obudzić. Ale mój mąż to super tata i po kilkunastu próbach dał radę :D

O 11:15 razem z 4 innych dzieciaczków jedziemy na rezonans. Helenka z racji najmłodszego wieku proszona jest pierwsza. Zostaję poinformowana, że mam wejść z nią do pokoju bez zegarka, telefonu i kart magnetycznych. Na sali wielka aparatura i czuję zimno. Helenkę trzymam na rękach i po kilku sekundach od podania płynów nasze maleństwo zasypia. Delikatnie kładę ją na przygotowanym dla niej miejscu i muszę wyjść... zdążyłam jeszcze pocałować malutką rączkę i powiedzieć, że ją kocham. Badanie trwa 30 minut. Po 15 minutach podawany jest kontrast. Z niecierpliwością czekałam na słowa "Zapraszamy mamę". Jak weszłam po Helenkę to jeszcze spała. Po przytuleniu otworzyła na kilka sekund oczka, delikatnie się uśmiechnęła i od nowa zasnęła. Tak jakby powiedziała "Cześć mamo! Dobrze, że jesteś". Staś po badaniu pojechał się wyspać i przyjedzie na nocną zmianę. Na szczęście nie musimy martwić się o obiady, ponieważ gotuje dla nas mama Stasia :)



A jak już się Helenka wyspała to miała wielki apetyt. Na początek dostała herbatkę, a po godzinie mleczko. Musiała nadrobić cały dzień bez jedzenia. 

Humor też jej wrócił i stała się wielką gadułą :)




A dzisiaj na porannej wizycie mieliśmy już wyniki rezonansu. W główce wszytko dobrze :) Helenka ma podejrzenie jakiejś infekcji w zatokach. Na szczęście w poniedziałek mamy wizytę u laryngologa. Po konsultacji z lekarzem prowadzącym okazuje się, że potrzebujemy zrobić jeszcze EEG we śnie. Niestety w szpitalu trzeba czekać na to badanie minimum tydzień. Postanawiamy ze Stasiem wypisać Helenkę ze szpitala i EEG zrobić prywatnie. Na naszym oddziale panuje rota wirus i zapalenie krtani nie chcemy ryzykować zarażenia Heli. 

Zadzwoniłam do Justyny (cioci z którą Helenka ćwiczy w Centru Małego Dziecka) i szybciutko załatwiła nam wizytę u dr Seńkowskiej. Pani doktor pocieszyła nas, że objawy Helenki nie wyglądają na padaczkowe, ale EEG trzeba zrobić dla pełnego obrazu. 

Po dniach pełnych nowości nasze maleństwo przespało cały dzień. A wieczorem przed zaśnięciem miała podwyższoną temperaturę (38.5). Już po 18 położyłyśmy się razem w dużym łóżku :) Dzisiaj śpimy razem! Stęskniłam się za gaworzeniem nad ranem i nie chcę niczego przegapić. 
Bardzo się cieszymy, że już jesteśmy w domu. Jeszcze czeka nas kilka badań, ale jak to się mówi "W DOMU NAJLEPIEJ" 

Dobrej nocy dla wszystkich :*

 

wtorek, 2 grudnia 2014

O wizycie u ortodonty i endokrynologa!

Dzisiaj miałyśmy dwie ważne wizyty: u ortodonty i endokrynologa. Do ortodonty wybrałyśmy się do dr Radwańskiej. Helenka została szczegółowo zbadana i mamy dopasowane ćwiczenia do domu. Te wewnątrz buźki musimy wykonywać zawsze przed jedzeniem, a zewnętrzne w wolnej chwili :) 

U Pani doktor usłyszałyśmy, że już 3 miesięczne bobasy przychodzą na kontrolę. Nigdy wcześniej nie pomyślałabym o ortodoncie skoro Helenka jeszcze nie ma zębów. A to właśnie chodzi o to żeby wyćwiczyć i przygotować "podłoże" pod nadchodzące ząbki. U naszych maleństw ząbkowanie może być opóźnione i trzeba się uzbroić w cierpliwość. Helenka nadal bierze wszytko do buzi, ale raczej to nie oznaka ząbków tylko ciekawość i chęć poznawania świata. Dziąsełka nie są jeszcze w gotowości :) 

Następnie pojechałyśmy do endokrynologa. Wyniki Helenki są w normie i nie mamy dużych zmian. Z racji większej wagi przechodzimy na 5 razy po 1/2 tabletki i 2 razy po całej (do tej pory miałyśmy 6 x po pół a w niedzielę wolne). Następna wizyta kontrolna dopiero 17-go kwietnia 2015. Hela będzie już roczniakiem :D 

Po powrocie do domu udało się uchwycić moment i zrobiłyśmy kupkę i siku do nocnika! Helenka już troszkę stabilniej trzyma się w siadzie i myślę, że pora zacząć przyzwyczajać ją do nowej czynności. 

Oczywiście na zabawę też był czas :)