piątek, 12 grudnia 2014

Nasz pierwszy pobyt w szpitalu!

We wtorek wieczorem pojechaliśmy na Izbę Przyjęć do Prokocimia z powodu "dziwnego" zachowania Helenki. Już tydzień wcześniej miała takie epizody: jak leżała na plecach to mrużyła oczka, rączki podkurczała a nóżki prostowała. Wtedy pomyśleliśmy, że ją coś w nosku łaskocze, ale teraz takie "ataki" powtarzały się cały dzień... a wieczorem przed zaśnięciem robiła tak prawie cały czas. 


Okazało się, że musimy zostać w szpitalu na obserwację. O 22:00 byliśmy już na oddziale neurologii i dostaliśmy łóżeczko w 4 osobowej sali. Na noc z Helenką został Staś. Ja pojechałam do domu spakować rzeczy. Z samego rana odwiozłam Moriska do rodziców Stasia i pojechałam do malutkiej. Rano miała pobrane badania i założyli jej wenflon... dobrze, że nie było mnie przy tym, ponieważ Staś mówił, że bardzo płakała :( Na szczęście szybko zapomniała o tym nieprzyjemnym zdarzeniu i odzyskała humoru. 




Na wizycie dowiedzieliśmy się, że Helenka jutro będzie miała robiony rezonans głowy pod narkozą. Od 2 w nocy nie może już nic jeść ani pić. Dzisiaj również na noc zostanie z Helenką Staś. Na sali nie ma łóżek dla rodziców tylko fotele, które się nie rozkładają. Na izbie przyjęć zostaliśmy poinformowani, że możemy mieć karimaty... niestety na tym oddziale spanie na podłodze jest zabronione :( trzeba sobie radzić inaczej. Miałam szczęście, że Staś mógł się ze mną zamieniać na noc. Podziwiam mamy, które przy swoim dzieciątku są przez cały czas. 

Nie mogłam spać całą noc. Cały czas myślałam o Helence i badaniu, które ją czeka. Już przed 7 byłam na oddziale. Helenka słodko spała w ramionach tatusia podłączona pod kroplówkę. Noc była spokojna, Staś miał problem z nakarmieniem Heli o 2, ponieważ malutka nie chciała się obudzić. Ale mój mąż to super tata i po kilkunastu próbach dał radę :D

O 11:15 razem z 4 innych dzieciaczków jedziemy na rezonans. Helenka z racji najmłodszego wieku proszona jest pierwsza. Zostaję poinformowana, że mam wejść z nią do pokoju bez zegarka, telefonu i kart magnetycznych. Na sali wielka aparatura i czuję zimno. Helenkę trzymam na rękach i po kilku sekundach od podania płynów nasze maleństwo zasypia. Delikatnie kładę ją na przygotowanym dla niej miejscu i muszę wyjść... zdążyłam jeszcze pocałować malutką rączkę i powiedzieć, że ją kocham. Badanie trwa 30 minut. Po 15 minutach podawany jest kontrast. Z niecierpliwością czekałam na słowa "Zapraszamy mamę". Jak weszłam po Helenkę to jeszcze spała. Po przytuleniu otworzyła na kilka sekund oczka, delikatnie się uśmiechnęła i od nowa zasnęła. Tak jakby powiedziała "Cześć mamo! Dobrze, że jesteś". Staś po badaniu pojechał się wyspać i przyjedzie na nocną zmianę. Na szczęście nie musimy martwić się o obiady, ponieważ gotuje dla nas mama Stasia :)



A jak już się Helenka wyspała to miała wielki apetyt. Na początek dostała herbatkę, a po godzinie mleczko. Musiała nadrobić cały dzień bez jedzenia. 

Humor też jej wrócił i stała się wielką gadułą :)




A dzisiaj na porannej wizycie mieliśmy już wyniki rezonansu. W główce wszytko dobrze :) Helenka ma podejrzenie jakiejś infekcji w zatokach. Na szczęście w poniedziałek mamy wizytę u laryngologa. Po konsultacji z lekarzem prowadzącym okazuje się, że potrzebujemy zrobić jeszcze EEG we śnie. Niestety w szpitalu trzeba czekać na to badanie minimum tydzień. Postanawiamy ze Stasiem wypisać Helenkę ze szpitala i EEG zrobić prywatnie. Na naszym oddziale panuje rota wirus i zapalenie krtani nie chcemy ryzykować zarażenia Heli. 

Zadzwoniłam do Justyny (cioci z którą Helenka ćwiczy w Centru Małego Dziecka) i szybciutko załatwiła nam wizytę u dr Seńkowskiej. Pani doktor pocieszyła nas, że objawy Helenki nie wyglądają na padaczkowe, ale EEG trzeba zrobić dla pełnego obrazu. 

Po dniach pełnych nowości nasze maleństwo przespało cały dzień. A wieczorem przed zaśnięciem miała podwyższoną temperaturę (38.5). Już po 18 położyłyśmy się razem w dużym łóżku :) Dzisiaj śpimy razem! Stęskniłam się za gaworzeniem nad ranem i nie chcę niczego przegapić. 
Bardzo się cieszymy, że już jesteśmy w domu. Jeszcze czeka nas kilka badań, ale jak to się mówi "W DOMU NAJLEPIEJ" 

Dobrej nocy dla wszystkich :*

 

5 komentarze:

Nie martwcie się, Nic to :)
Ważne, że nie Epi, a zapalenie zatok, czy inne choroby leczy się a dzieci zdrowieją szybko <3
Masia

Bardzo się cisze że to tzw, fałszywy alarm , Na pewno EEG tez bedzie dobre ,po prostu Helenka poznaje świat i siebie .Ale oczywiscie lepiej czasem dmuchac na zimne.Bardzo Was kocham i do zobaczenie za tydzien. :))

Jesteś śliczna a te twoje pozy w trakcie snu rozbrajające całuski......

Piękne ma oczy ta Wasza Księżniczka Buziaki

Prześlij komentarz