piątek, 1 kwietnia 2016

A po Świętach katarek...

Święta spędziliśmy w Krakowie. W sobotę po raz pierwszy Helenka miała swój koszyczek do poświęcenia. Niestety było bardzo zimno i musieliśmy szybko po kościele wracać do domu. 
Śniadanie Wielkanocne zjedliśmy w trójkę (plus Morrisek oczywiście) :) 


A na obiad jedziemy do Dziadków :) Niestety pogoda nie sprzyja na spacerek, więc siedzimy w domku. 


A w poniedziałek, miłą niespodzianką była piękna wiosenna pogoda. Idziemy na długi spacer. Zaczynamy na Błoniach i ruszamy na Salwator po balonik ;)



A wtorek przywitał nas katarkiem... od razu robimy soczek z pomarańczy i kiwi z dodatkiem wit. C. Na wszelki wypadek zostajemy w domku i nie idziemy na rehabilitację. 


Kolejne dni mijają bardzo szybko, oczywiście na zabawie :D 



2 komentarze:

Helenko, katarek przejdzie a jesteś coraz piękniejsza. Ślicznie się uśmiechasz i potrafisz bawić w kulkach :))) <3

M.

A kto to tak pięknie nurkuje :)

Prześlij komentarz