Tydzień zleciał bardzo szybko. Co wieczór obiecywałam sobie, że napiszę co u nas, ale zawsze coś wyskoczyło. Jednego wieczoru usnęłam z Helenką bo była marudna i obudziłam się w ubraniu o 22:00 ;) Następne były już bardziej produktywne - zaczęłam przetwarzać ekologiczne warzywa i mięsa na zupki dla Heli. Mama Stasia dostała buraczki, marchewkę, pietruszkę. A my w sklepie eko zakupiliśmy kurczaka, cielęcinę, dynię, cukinię, ziemniaki, jabłka, brokuły. Królika Helenka dostała od cioci Karolinki. Wymyśliłam różne kombinację smakowe i zamroziłam gotowe pojemniczki. Szuflada w zamrażarce, która jeszcze miesiąc temu była pełna zamrożonego mojego mleka, zapełniła się min. zupką buraczano-jabłkową, mus warzywny, cielęcina z marchewką i kaszą jaglaną, krem z brokuła, kurczak z jabłkiem, dynia z ziemniaczkami, itd. ;) Mam nadzieję, że nasza panienka będzie zadowolona z nowości na stole!
A jak wyglądał nasz tydzień?
Tygodniowy grafik z Helenką jest bardzo napięty. Dni bez wychodzenia z domu na rehabilitację lub dodatkowe zajęcia mamy dwa: wtorek i sobota. W te dni staram się odwiedzać naszych przyjaciół lub zostajemy w domu i "odpoczywamy". Odpoczynek u nas jest bardzo intensywny.
Helenka po raz pierwszy budzi się o 5:30 i bierzemy Euthyrox, bardzo ciężko jest odczekać 30 minut od podania żeby Hela nie domagała się jedzonka, dlatego też jak się nie uda to mleczko już pije po 15 minutach. Na nasze szczęście po zaspokojeniu pierwszego głodu idziemy spać na nowo. Ostateczna pobudka jest dopiero o 7:30. I zaczynamy nasz dzień od zabawy.
W ciągu dnia Helenka ma 2 drzemki: o 8 i 13. Posiłki zjada co 3-4 godziny. Resztę czasu spędzamy na nauce poprzez zabawę ;) Aby zabawa była przyjemna musi być ona interesująca. Wykorzystuję do niej różne materiały, np.
babcia Basia zakupiła ostatnio dla Heli książeczkę "Sokole Oczka". Jest to zestaw dla rozwoju zmysłu wzroku i intelektu. Polega na pokazywaniu obrazków przez kilka minut kilka azy dziennie (my wykonujemy je 3 razy). Helenka bardzo lubi słuchać muzyki, dlatego też gram jej na gitarze i śpiewam rytmiczne piosenki. Z zalecenia dr Łady mamy uczyć się przedmiotów, które znajdują się w domu. Chodzimy więc po domu i dotykamy pralki, lodówki, szafy, kuchenki, itp. Ćwiczymy również na macie i masujemy buźkę. Oczywiście do planu dnia trzeba zaliczyć spacery do parku z Moriskiem.
Ten tydzień nie obył się oczywiście bez odwiedzin. We wtorek była u nas Gabrysia z Gosią. Wpadły na krótką chwilkę, ponieważ Gabi jechała do lekarza, ale kawusię z Gosią zdążyłyśmy wypić.
Również Helenka dostała nową zabawkę. W Centrum na Ruczaju Heli bardzo spodobała się gumowa kula z kolcami. Od razu zamówiłam taką samą w internecie.
Czasami myślę, że doba powinna trwać dłużej żebym mogła wszytko jeszcze bardziej poukładać. Kiedy dla Helenki dzień się kończy o 19:00 i słodko zasypia w łóżeczku ja mam jeszcze do ogarnięcia zajęcia dodatkowe tak żeby dom nie wyglądał jak pobojowisko. Przyznam się, że najbardziej lubię ulec chwili i po 19-tej nie robić nic... jedynym zajęciem wtedy jest leżenie z Moriskiem na kanapie i czekanie na Stasia aż wróci z pracy :)