Pomalutku przystosowujemy Helenkę do żłobka. Miejsce jest nam znajome, ponieważ klub maluszka mieści się w Centrum Małego Dziecka, gdzie się rehabilitujemy. Na dzień dzisiejszy Hela nie pozwala mi wyjść z sali na dłuższą chwilę, ale jest to spowodowane w dużej mierze tym, że gdy któryś maluszek płacze to Helenka od razu zaczyna również płakać. Nie muszę bawić się z nią, ważne żebym siedziała gdzieś w zasięgu wzroku.
Oczywiście nie rezygnujemy z ćwiczeń. Justynka stara się jak może żeby Hela poradziła sobie z grawitacją. I efekty widać!!! Helenka już sama potrafi przejść do pozycji czworaków :)
Po ciężkim tygodniu w sobotę mamy gości z Sanoka. Babcia Basia przyszykowała pyszny obiad dla Helenki: