wtorek, 3 lutego 2015

Katarek

Zmagamy się z katarkiem u Helenki. Zaczęło się od tego, że ja się źle poczułam i okropny wirus przeszedł na nasze Maleństwo. Wszytko zaczęło się rano w sobotę 31-go stycznia. Właśnie w ten dzień były Dni Otwarte w Centrum Małego Dziecka. Na miejscu spotkałyśmy naszych przyjaciół: Gabrysię, Wiktorię, Frania, Olisia, Filipka i Antosię z rodzicami. Uczestniczyłyśmy we wspaniałych zajęciach, które oferuje CMD. Była gimnastyka dla maluszka, nutka logopedka oraz spotkanie z rehabilitantami oraz neurologopedą. Helenka mimo złego nastroju starała uczestniczyć się we wszystkich zajęciach. 
Jesteśmy szczęśliwe, że mamy takie miejsce w którym znajdujemy wszystkie potrzebne zajęcia dla Helenki. Każde z nich pozwala Heli poznawać świat i zdobywać nowe umiejętności. A co najważniejsze, może w tych zajęciach uczestniczyć wraz ze swoimi przyjaciółmi :) 




I tak kolejne dni spędzamy w łóżku. W niedzielę Staś zajął się Helenką żeby nie była narażona na moje wirusy. W czasie popołudniowej drzemki, wchodząc do pokoju zastałam najwspanialszy obrazek: 

 

W poniedziałek również dzień z tatusiem. Na wszelki wypadek pojechaliśmy z Helenką do lekarza. W płucach czyściutko. Mamy zalecenie nie wychodzenia z domy przez cały tydzień... odwołujemy wszystkie zajęcia i rehabilitację. 
Mamy czas dla siebie i pomalutku wdrażam córeczkę w dbanie o wygląd. Krok pierwszy: fryzura ;) 






 


A dzisiaj mimo choroby przełomowy dzień: 

  • z chorobą już troszeczkę lepiej. Helenka wstaje z uśmiechem na twarzy. W nocy nosek nie był zatkany i oddychała łagodnie. Sen był spokojny. 
  • rano... kiedy posadziliśmy Helę na nocniczek (już od połowy stycznia Helenka robi regularnie kupkę rano do nocnika) zrobiła i siku i kupkę. Pieluszka po nocy była suchutka. 
  •  kiedy Staś wrócił  z pracy zapytałam Helenki: "A kto to przyszedł do domu?" a Malutka odpowiedziała "TATA!" :D 




Ten piękny ogromny wąż przed Helenką dostałyśmy od Cioci Anetki i kumpla Filipka. Ciocia wykonała go sama :) Bardzo dziękujemy!!!!




Dzisiaj drzemka popołudniowa, która trwa zazwyczaj 45 minut przeciągnęła się do 4 godzin. Oczywiście teraz jest 20:00 a Helenka gaworzy z tatusiem w drugim pokoju. Następnym razem nie dam jej tyle spać ;) 

Kolorowych snów dla Wszystkich :)

5 komentarze:

Helenka dzielna, katarek każdego może dopaść. Ważne, że wszystko przeszło, a fryzurka bombowa <3
M.

co tam katarek ,dacie rade , Każdy musi przez to przejśc a jak widac u Helenki szybko mija ta choroba ,Całuski do zobaczenia w sobote Babcia Basia

Widze ze pizamka pasuje na Hele!!! Niech przynosi jej same dobre i kolorowe sny. Buziaki od Meli i Oli :*:* Pozdrawiamy!!!

Ten komentarz został usunięty przez autora.

Dziękujemy Ciociu za śliczną piżamkę :) Sny są kolorowe :* Buziaki

Prześlij komentarz