14 IX
Czas na basen, a tu przed samym wyjściem z domu okazuje się, że gdzieś posiałam kluczyki do samochodu. Helenka ubrana,torba spakowana, Staś czeka na polu a ja szukam. Milion razy przeglądam każdą torebkę (a mam ich wiele). Już myślałam, że nie dotrzemy. Po modlitwach do św. Antoniego znalazły się w płaszczu. Całkowicie zapomniałam, że wczoraj chodziłam w płaszczu. Jak to moja babcia mawiała „dobrze, że głowy nie zapomniałam”. Mam szczęście, że mój mąż zna mnie na tyle, że nawet nie reaguje na to moje zapominalstwo. A nawet specjalnie kupiłam pudełeczko na klucze, które leży koło drzwi… no ale po co je używać – wystarczy, że ładnie wygląda
Troszeczkę spóźnieni docieramy na basen. Dzisiaj dużo maluszków się pluska a wśród nich nasz nowy przyjaciel Filipek
0 komentarze:
Prześlij komentarz