Po powrocie do domu Helenka zrobiła nam wspaniałą niespodziankę i przespała całą noc. Po kąpieli, która odbywa się u nas o 18:00 spała do 5 rano. Bardzo nam się przydały te spokojne noce, ponieważ w dzień musieliśmy skupić się na ogarnięciu informacji na temat zespołu Downa. Niestety nadal nie potrafi ssać z piersi. Lekarz mówi, że to z powodu obniżonego napięcia mięśniowego. Odciągam mleko i karmię ją z butelki.
Przy wypisie ze szpitala dostaliśmy skierowania do specjalistów: Poradnia Wad i Zaburzeń Rozwoju, Okulista, Laryngolog, Poradnia Szczepień. Pomału musieliśmy wszystko poukładać, tak aby Helenka miała od samego początku najlepszą opiekę. Pozostała kwestia nie tylko lekarzy, ale również poinformowania wszystkich zainteresowanych o naszym Skarbie i tym, że urodziła się troszeczkę inna. Dla nas samych było to wielkie zaskoczenie. Musieliśmy oswoić się z tą sytuacją. Nie będę ukrywała i udawała, że nie było łez, pytań „Dlaczego to nam się przytrafiło?”, a do chwili wyniku nawet mieliśmy nadzieję, że to nie jest prawda, że lekarze muszą się mylić i Helenka jest całkiem zdrowa.
Co mogę doradzić rodzicom, którzy zastanawiają jak powiedzieć, że dzieciątko ma zespół Downa – decyzja jak i kiedy poinformujecie rodzinę, przyjaciół, najbliższych niech będzie podjęta przez was samych. Moi rodzice, siostry oraz teściowe dowiedzieli się jeszcze jak Helenka była w szpitalu. Reszta rodziny była informowana po powrocie do domu.
Czego jako mama oczekiwałam od najbliższych – najważniejsze dla mnie było wsparcie oraz miłość do Helenki. Traktowanie jej nie jako zespół cech , ale jako maleńkiej istotki, która była oczekiwana przez 9 miesięcy. Dlatego też jeżeli jesteś babcią, dziadkiem, ciocią, wujkiem to nie pokazuj rodzicom łez oraz smutku, ponieważ jest to ostania rzecz jaką chcemy widzieć. Nie odbierzcie tego, że ja zabraniam płakać… płaczcie jak macie ochotę, ale nie przy rodzicach. Jak sprawdzicie w Internecie jakie cechy powinno mieć dziecko z zespołem Downa, nie sprawdzajcie ich na maluszku w obecności rodziców. Dla nas to jest największy Skarb i to nie poprawia humoru tylko jeszcze bardziej smuci.
Przez prawie 3 tygodnie nie mieliśmy żadnej wizyty. Zbliżały się Święta Wielkiej Nocy i mieliśmy czas na spokojnie poznanie siebie. Po Świętach pojechałyśmy na kontrolę do szpitala oraz do Poradni Wad i Zaburzeń Rozwoju. Następna kontrola dopiero pod koniec lipca.
Pierwszy miesiąc zleciał bardzo szybko i Helenka przesypiała większość dnia. Nadal walczymy z nauką ssania. Może w następnym miesiącu się uda
Przy wypisie ze szpitala dostaliśmy skierowania do specjalistów: Poradnia Wad i Zaburzeń Rozwoju, Okulista, Laryngolog, Poradnia Szczepień. Pomału musieliśmy wszystko poukładać, tak aby Helenka miała od samego początku najlepszą opiekę. Pozostała kwestia nie tylko lekarzy, ale również poinformowania wszystkich zainteresowanych o naszym Skarbie i tym, że urodziła się troszeczkę inna. Dla nas samych było to wielkie zaskoczenie. Musieliśmy oswoić się z tą sytuacją. Nie będę ukrywała i udawała, że nie było łez, pytań „Dlaczego to nam się przytrafiło?”, a do chwili wyniku nawet mieliśmy nadzieję, że to nie jest prawda, że lekarze muszą się mylić i Helenka jest całkiem zdrowa.
Co mogę doradzić rodzicom, którzy zastanawiają jak powiedzieć, że dzieciątko ma zespół Downa – decyzja jak i kiedy poinformujecie rodzinę, przyjaciół, najbliższych niech będzie podjęta przez was samych. Moi rodzice, siostry oraz teściowe dowiedzieli się jeszcze jak Helenka była w szpitalu. Reszta rodziny była informowana po powrocie do domu.
Czego jako mama oczekiwałam od najbliższych – najważniejsze dla mnie było wsparcie oraz miłość do Helenki. Traktowanie jej nie jako zespół cech , ale jako maleńkiej istotki, która była oczekiwana przez 9 miesięcy. Dlatego też jeżeli jesteś babcią, dziadkiem, ciocią, wujkiem to nie pokazuj rodzicom łez oraz smutku, ponieważ jest to ostania rzecz jaką chcemy widzieć. Nie odbierzcie tego, że ja zabraniam płakać… płaczcie jak macie ochotę, ale nie przy rodzicach. Jak sprawdzicie w Internecie jakie cechy powinno mieć dziecko z zespołem Downa, nie sprawdzajcie ich na maluszku w obecności rodziców. Dla nas to jest największy Skarb i to nie poprawia humoru tylko jeszcze bardziej smuci.
Przez prawie 3 tygodnie nie mieliśmy żadnej wizyty. Zbliżały się Święta Wielkiej Nocy i mieliśmy czas na spokojnie poznanie siebie. Po Świętach pojechałyśmy na kontrolę do szpitala oraz do Poradni Wad i Zaburzeń Rozwoju. Następna kontrola dopiero pod koniec lipca.
Pierwszy miesiąc zleciał bardzo szybko i Helenka przesypiała większość dnia. Nadal walczymy z nauką ssania. Może w następnym miesiącu się uda
0 komentarze:
Prześlij komentarz