10
VIII – 12 VIII
Jedziemy
na obóz tenisowy w Rychwałdzie. Staś zostaje cały tydzień, a my wracamy we
wtorek do Krakowa. Okolica spokojna i piękna. Oczywiście Morisek zaprzyjaźnił
się z koniem, a krowy przestraszył. Nie będzie z niego obronny pies…
13
VIII
O
16:15 stawiamy się na komisji wojewódzkiej do orzekania o niepełnosprawności.
Oczywiście musimy odczekać w ogromnej kolejce (nie ma znaczenia, że mamy podaną
godzinę – każdy z kolejki ma tą samą). Helenka jest bardzo marudna. Po godzinie
oczekiwania rozpłakała się strasznie i to pomogło. Pani się zlitowała i nas
przepuściła przed siebie na badanie u psychologa. Te same standardowe pytania i
badanie. 15 minut i jesteśmy po. Serdecznie dziękujemy miłej Pani i ruszamy do
domu. Decyzję będziemy znać 27-go.
14
VIII
Na
10:30 jedziemy do Centrum Maltańskiego na ćwiczenia z Panią Agnieszką. Na
miejscu okazuje się, że nie dogadałam się przez telefon i umówione byłyśmy na
czwartek tydzień temu. Już martwiłam się, że nie będziemy ćwiczyć, ale Panią
Agnieszkę zastępuje Pani Ania. Helenka przez 30 minut pięknie współpracuje w
trakcie ćwiczeń. Śmieje się i guga na całego. Pod koniec już ma dość i daje nam
znak. Moja córeczka ma to do siebie, że nie uprzedza przed atakiem płaczu,
tylko od razu dostaje histerii. To ma po mamusi. Uspokaja się dopiero jak
wsiadamy do samochodu i szybko zasypia w drodze powrotnej.
15
VIII
Dzisiaj
byłyśmy na obiedzie do babci Eli i dziadka Staszka. Idziemy razem do
kościoła i na cmentarz. Helenka dostała na obiad kilka łyżeczek dyni. Bardzo
jej posmakowała. Już coraz lepiej radzi sobie z łyżeczką. Wieczorem na kąpiel
wracamy do domu. Już za 2 dni wraca tatuś.
Poproszę jeszcze dynię |
Taka jestem śmieszka |
Ćwiczymy nawet w wolny dzień :) |
17
VIII
Na
kolejne zajęcia na basenie jedziemy z moją siostrą Asią. Niestety nie
sprawdziłam na stronie i nie było dzisiaj fizjoterapeuty, który prowadzi
zajęcia. I tak weszłyśmy na chwilkę do wody. Popluskałyśmy się troszkę i
pojechałyśmy do cioci Asi na obiad. Do domu docieramy w tym samym momencie co
Staś. Dobrze, że już wrócił bo strasznie tęskniłyśmy.
0 komentarze:
Prześlij komentarz